Tolmeca

Czas bohaterów


#1 2014-08-07 15:29:51

Merling

Głos

Zarejestrowany: 2014-08-03
Posty: 17
Punktów :   
Rasa: Smok
Wiek: ???

Smoki

Może się wydawać, że jaki smok jest, każdy widzi - właściwie był i już nikt smoków nie widuje, ale drzewniej podział był bardzo szeroko zakrojony - ot, nie wystarczyło stwierdzić, że smok smokiem jest, trzeba było stwierdzić jakim - a samych gatunków było tyle, że wymienienie ich graniczy dziś, z ograniczonym materiałem poznawczym, z cudem.

   Zdecydowanie warto wyróżnić smoki, które były nazywane przez inteligentne rasy, jakimiś szczególnymi tytułami - to właśnie oni są dziś uważani za bogów. Poniższy spis to tylko wykaz tych najważniejszych, stanowiących trzon życia duchowego w Tolmece, ponieważ pomniejsze kulty i sekty co chwilę wynajdują dowody istnienia jakichś nieznanych wcześniej, ale potężnych "smoków".

Eangall - czasami może wydawać się, że pierwszy smok przemówił do ludzi, gdyż to właśnie po ich zstąpieniu, przestali być uważani za niższą rasę, lecz właśnie w lasach elfów, z magicznego jeziora Tsi'Verclom, wyłonił się połyskujący srebrną łuską smok. Smok, który na zawsze zmienił stosunek elfów do świata, do tej pory otwarte na inne rasy elfy, stały się zamknięte, wręcz szowinistyczne względem innych ras. Eangall przedstawił im to, co rzeczywiście ich spotkało - niemal całkowite zepchnięcie rasy na margines. Dawniej zamieszkujące całą Tolmeckę elfy, stał się w naturalnym środowisku rzadkością. Większość z nich dziś zasymilowała się z ludźmi, tak, że momentami ciężko stwierdzić, czy nie jest to już nowa rasa, która powstała z połączenia genów tych dwóch. Eangall poprowadził elfy na ostatnią z Magni Pugnas - Wielkich Bitew, do których dochodziło między rasami za czasów starożytnych. Elfy idąc za jego wolą, co prawda zwyciężyły i zepchnęły zagrażające im wówczas krasnoludy do ich górskich twierdz, tak, że dawne gaje i bory wróciły pod panowanie leśnych stworzeń, lecz jednocześnie tym samym wypełniły przepowiednie Eangalla, że zapłacą za to najwyższą cenę. Fizjologia elfów jest prosta - choć żyją bardzo długo, to tylko przez krótki okres mogą przekazywać swoje geny przyszłym pokoleniom, więc te, po śmierci nieomal wszystkich elfów w tym wieku, stawały się coraz mniej podobne, do swoich mistycznych przodków. Traciły naturalną moc magiczną, a ich wygląd coraz mnie przypominał te promieniujące własnym światłem, mleczno-białe istoty z legend. Eangall widząc do czego doprowadziło przywrócenie równowagi między rasami, oraz ożywienie spowitych 1000 letnią zimą lasów, poświęcił swoje życie, aby oddać elfom choć trochę ich magicznej mocy. I tak dziś, rasa elfów bardzo powoli odzyskuje swoje magiczne zdolności, z pokolenia na pokolenie powołując na świat coraz zdolniejszych magów, alchemików i zaklinaczy, lecz klątwa krwi dalej pokutuje wśród nich, przypominając, że już nigdy nie odzyskają dawnej świetlności. Eangall jest więc czczony przez wszystkich elfów jak ojciec nowego pokolenia elfów, wyzwoliciel z okowów krasnoludzkich ciemiężycieli i odnowiciel lasów.

Meringele - kiedy pojawił się na świecie, jako drugi smok, wspomnienia o Eangallianie były wciąż silne wśród elfów. Tym razem astralny dotyk tej istoty spoczął na ludziach - ci dotąd pogardzani znaleźli w nim swojego obrońcę. Meringele był ciemnoniebieskim smokiem, który powstał z wnętrza szafiru, znalezionego przez człowieka pracującego w krasnoludzkiej kopalni. Nadzorca szybko zauważył znalezisko i nakazał oddanie go sobie, gdyż ręce człowieka nie mogą kalać takiego kryształu. Krasnolud uderzył człowieka kilka razy, a te upadł i zaczął płakać. Gdy tylko pierwsza łza dotknęła brzegu kryształu, ten eksplodował olbrzymią energią i doprowadził do zawalenia się całej kopalni. Nie przeżył nikt z wyjątkiem Millu - 9 letniej córki kopacza, który znalazł kryształ. Meringele podleciał do niej i przemawiając za pomocą telepatii nakazał jej wsiąść na swój grzbiet i zabrał ją do pradawnej twierdzy elfów, już wtedy opuszczonej ze względu na grasujących w okolicy nieumarłych. Winę za wypadek w kopalni zrzucono za praktykującego zakazaną technomancję właściciela kopalni - krasnoluda Dundiego Harlgrima - lub na wybuch ulatniającego się na dolnych pokładach węgla metanu. W tym czasie Millu, pod okiem Meringele szkoliła się w sztuce nekromacji, najokrutniejszej, ze wszystkich sztuk magicznych, ale takie właśnie targał ją emocje, kiedy skończyła 16 lat, a na miejscu dawnej kopalni stanęła nowa, Millu wraz ze swoją armią nieumarłych ruszyła na dawnych krasnoludzkich oprawców. To nie była walka, to była zwyczajna rzeź. Poprzez bliskość smoka, zdolności magiczne Millu zostały powiększone, choć już wcześniej uważano, że była córką elfki, co dziś wydaje się dziwne z perspektywy wybawicielki ludzkiego rodzaju. Za każdego zabitego przez jej stwory krasnoluda, do jej armii dołączał kolejny okaleczony golem, stworzony z metalu, mięsa i kości poległych. Była to armia pełna szkaradztw, ale takich, które gotowe były zrobić wszystko, aby chronić swoją panią. Po zdobyciu kilku osad, Millu ruszyła w kierunku ówczesnej krasnoludzkiej twierdzy, która była siedzibą króla Karlgroma - Geothyburga. Oczywiste było, że krasnoludy nie mają szans - twierdza padła w ciągu jednego dnia, a sam Karlgrom został zabity osobiście przez Millu - choć był władcą, to nie potrafił walczyć, a zamiast miecza nosił bukłak z piwem. Po dokonaniu się zemsty, Millu zrozumiała, że to co zrobiła było zbyt okrutne, aby teraz rządzić czymkolwiek. Przepełniająca ją gorycz zamieniła się w pustkę i pozostał tylko smutek. Zaczęła płakać, a z każdą kroplą, która spadała na kamienną posadzkę sali tronowej, postać Meringele znikała, zamieniając się w kryształ szafiru. Ludzie i krasnoludy stanęli wtedy ramię w ramię, aby stanąć na przeciw Nieumarłej Królowej, lecz ta znikła, podobnie jak szafir, zwany dziś oczywiście Szafirem Millu, oraz cała armia nieumarłych. Do obu ras dotarło, że muszą żyć w zgodzie, gdyż tak naprawdę w pojedynkę są niczym, względem sił rządzących tym światem. I tak oto, nieumyślnie, Millu zamiast zniszczyć krasnoludzką rasę, doprowadziła do wielkiego, trwającego do dziś sojuszu między nimi, a ludźmi.
Wiele dni później mówiona, że jakby przezroczysty cień smoka latał w okolicach opuszczonej twierdzy elfów, zawodząc przy tym okrutnie, ale kto by wierzył w takie bajki. Do dziś Meringele jest czczona jako bogini ludzi, śmierci oraz zemsty, lecz jej kult rozszerzył się na rozumienie miłosierdzia i współczucia. Millu natomiast, jako legendarna bohaterka ludzi czczona jest z niejaką grozą, gdyż jej kultem otoczyli się nekromanci wszystkich ras, a ona sama jest symbolem szaleństwa i pomsty, ale także nawrócenia.

Ur'Grok - wydawać by się mogło, że smoki dążyły do zachowania równowagi w krainie Tolemecki, lecz jak to bywa, nastąpiła dywersyfikacja, kolejnym smokiem, który nawiedził tą krainę był emeraldowy smok, zwany przez swoich wyznawców, orków, Ur'Grok - co w dosłownym tłumaczeniu oznacza Nasza Sprawa. Historia Ur'Groka nie jest tak dobrze znana i opisana jak historie innych smoków, o których przecież do dziś pisze się bajki i pieśni, a legendy są podstawą tożsamości narodowej królestwa. Wiadomo tylko tyle, że zjednoczył on swoim ogniem rozbite dotąd szczepy orków z równin - przodków dzisiejszych cywilizowanych zielonoskórych. Do tej pory byli oni bowiem zwykłymi barbarzyńcami, tylko że walki o władzę pomiędzy plemionami, a nawet w nich samych doprowadziły do ich znacznego osłabienia, tak że nikt nie zwracał na nich większej uwagi. Ur'Grok swoim Smoczym Krzykiem, jak to wówczas nazwano, zwołał przywódców wszystkich plemion i w płomiennym tchnieniu wykuł dla nich, krążącą do dziś wśród orkowych przywódców, olbrzymi miecz dwuręczny, nazwany Gro'shak - czyli Królobójca, miał za zadanie stać na straży orkowych władców i wbrew swojej przewrotnej nazwie bronić ich przed zakusami innych, chętnych na orkowy tron. Kierowała nim magiczna siła, jeszcze długo po odejściu Ur'Groka, lecz około 350 lat później, po przybyciu Falineala, zwanego Smokiem - Ojcem, moc opuściła głownię, a sam miecz pękł na dwa. Wiele lat starano się przywrócić mu dawną siłę, lecz za każdym razem, kiedy ktoś użył go w walce, ten rozpadał się dokładnie w tym samym miejscu. Dziś ma on zadanie wyłącznie reprezentatywne i jest honorowym atrybutem przedstawiciela orkowej starszyzny w Senacie.

Falineal -  o którym była przed chwilą mowa jest zwany też Ojcem Smoków, Smokiem - Ojcem bądź Pierwszym. Są to różne nazwy odnoszące się do tego samego. Choć przecież nie był on ani najpotężniejszym ze smoków, ani tym bardziej nie przybył do krainy żywych jako pierwszy, to właśnie jego zapamiętano najbardziej. Stało się to z prostego powodu - wpłynął on na świat w taki sposób, że odczuwalne jest to do dziś - o ile dawniej przybycie smoka zwiastowało wzmocnienie się sił magicznych w okolicy, pojawienie się dziwnych stworów, to Falineal przybył w absolutnej ciszy na przedpolach ówczesnej stolicy, w miarę już zjednoczonego świata, Harfii, gdzie po przejściach z poprzednimi "kontaktami" ze smokami, wszystkie rasy powoli uczyły się żyć w zgodzie. Tuż za nim, gdy w swoim majestatycznym locie trzykrotnie obleciał miasto, pojawił się portal, z którego wyleciały na świat setki, o ile nie tysiące innych smoków. Były oczywiście mniejsze od niego, ale i tak, według opisów, mierzyły od 7 do nawet 19 metrów - od szczytu łba, do ostatnich kolców na ogonie. Nie pojawiło się co prawda więcej portali, ba Falineal nawet nie raczył przemówić do ludzi, zwyczajnie smoki zadomowiły się w różnych trudno dostępnych miejscach i ucichły, a sam Smok-Ojciec od czasu do czasu krążył nad okolicą. Kapłani doszukiwali się w tym ostrzeżenia, żeby zaprzestać grzesznego trybu życia, gdyż wszystkie rasy, po latach wojen, zaczęły prowadzić się poprzez uczty i zabawy, zapominając o czci dla smoków. Uczeni natomiast mówili, że najwidoczniej smoki, wówczas, podobnie jak dziś, nie przez wszystkich traktowane jako istoty boskie, smoki muszą przed czymś uciekać ze swojej ojczyzny. Falineal zniknął gdzieś w górskich odmętach, a pomniejsze smoki, o których zaraz będzie mowa, rozmnażały się, lecz kolejne pokolenia, na przestrzeni setek lat konfliktów, ale też symbiotycznego życia z ludźmi, traktowane jako zwyczajne dzikie stworzenia, stawały się coraz słabsze i mniejsze - zupełnie jak potraktowane klątwą elfy. Doszło wówczas do powstania wielu nowych gatunków - bazyliszków, kuroliszków, pół-smoków - dzieci Tolmeckich ras i smoków, oraz wielu innych, ale przede wszystkim wiwern - pozbawionych przednich łap, dalekich kuzynów smoków, dziś uważanych za jeden z głównych dowodów na istnienie smoków w przeszłości - swoisty relikt dawnej rasy - skarłowaciały (nie osiągają one więcej, niż 6 metrów długości), lecz nadal na swój sposób nieokiełznany i w niektórych aspektach majestatyczny - lecz dla łowców nie robi to różnicy, gdyż większość wiwern to tylko śmiercionośne i krwiożercze bestie. Wiele lat później, po zniknięciu ostatnich smoków, słyszano płacz, porównywany trochę do syreniego śpiewu, czyli coś niezwykłego dla smoków, który wydobywał się z rejonu uważanego za dom Falineala. I wtedy, rozpoczął się początek końca...

Den/Hingnishva - historycy długo się sprzeczali, czy był to początek czy koniec pewnej ery, lecz ostatecznie ustalono, że śmierć Dena, była końcem ery - ery smoków na ziemi. Obecnie mamy 1356 rok e.o - Ery Oczekiwania, która nastąpiła 990 lat po zakończeniu jego 10 letniego pobytu wśród śmiertelnych. Zasiadł on w samym sercu obecnej Tolmecki, rozumianej jako stolica, tam gdzie znajduje się dziś Zamek Drapengonów. Ale można sobie zadawać pytanie. Co on właściwie przez te 10 lat robił? Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Wiadomo tylko, że regularnie, w każdą pełnię księżyca, zasiadał w tym samym miejscu i zionął ogniem. Dziś na dachu zamku znajduje się wykuta w obsydianie głowa smoka, która według przepowiedni, ma wydać z siebie "Ognisty Krzyk" zwiastujący powrót smoków na świat. Wraz z jego zniknięciem, zniknęły też wszystkie ślady obecności smoków - mówi się, że ich kości zamieniły się w rudy obsydianu, a łuski w diamenty. Jego dwie nazwy stosowane są zamiennie - Den wśród gawiedzi, a Hingnishva wśród elfów i badaczy.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pedagogika2010euhe.pun.pl www.worldofnaruto-ots.pun.pl www.dgrayman.pun.pl www.esperanna.pun.pl www.linked.pun.pl